Rękopisy

Rękopis o pierwszej

…Kilka dni po rozpoczęciu objawień widzący; Ivan, Marija, siostry Vicki i jeszcze kilkunastu młodych rozmawiali wspólnie o tej łasce, jaką dał im Bóg; wybrał ich wioskę! A wśród nich sześcioro widzi Matkę Bożą. I mogą o tym mówić w swoich rodzinach i wokół siebie, przecież wszyscy zamieszkują w bliskim sąsiedztwie. I powiedzieli; Dlaczego nie mielibyśmy powiedzieć Bogu, że jesteśmy z tego powodu szczęśliwi, dlaczego nie mielibyśmy pójść na górę Objawień dwa razy w tygodniu, wziąć gitary i zaśpiewać Panu kilka pieśni i odmówić różaniec po prostu po to, żeby Bogu podziękować za to, że wybrał nas. I tak właśnie zrobili.
Więc ci nastolatkowie weszli na górę, usiedli tam i śpiewali pieśni, nawet i narodowe. Zaśpiewali Panu kilka pieśni, żeby Bogu podziękować. Wspólnie odmówili różaniec. Porozmawiali tam siedząc na wzgórzu. I nie wiem, czy to był trzeci czy czwarty raz, jak się tak zebrali, ale widzący Marija i Ivan tam byli i podczas modlitwy Matka Boża objawiła im się ponownie/ tego dnia objawiła im się wcześniej o 18.40/.
Powiedziała, że “Ojciec Niebieski był tak poruszony ich wdzięcznością, że pozwolił Jej, żeby odtąd objawiała się tej grupie dwa razy w tygodniu„. Tak zaczęły się nocne objawienia w tej grupie modlitewnej. Zaczęło się najzwyklej od niewielkiej grupy i trwa do dzisiaj. Obecnie z udziałem już tysięcy pielgrzymów z całego świata.

Rękopis o drugiej

…W początkowych latach objawień kościół w Medziugorje był zawsze wypełniony i ludzie z wielką gorliwością na koniec Mszy św. zawsze śpiewali Ave Maria.
Widząca Marija powiedziała, że Matka Boża często pojawiała się po raz drugi/ wcześniej o godz.18.40 / i przechodziła ponad ludźmi tam i z powrotem i płakała. Raz Marija spytała Matkę Bożą, dlaczego płacze.
Matka Boża powiedziała: “Ponieważ nie wiedziałam, że tak wielu ludzi mnie kocha„.
Zdaniem widzącej Maryja płakała z radości, ponieważ nie przypuszczała, że jest tak przez nas kochana- znaczy to, że zwykle nie okazywaliśmy Jej tego, że Ją kochamy!

Rękopis o trzeciej

…Widząca zapamiętała, że w grupie modlitewnej / spotykającej się 2 razy w tygodniu / kiedyś Matka Boża prosiła o tydzień ofiar w pewnej intencji - w intencji szczególnego planu Bożego… i wtedy ktoś zrezygnował z pierwszej rano filiżanki kawy…, Marija zrezygnowała z jedzenia cukierków przez tydzień…, ktoś inny zrezygnował z pierwszego w dniu papierosa…, każdy zrobił to stosownie do swoich możliwości…, a pod koniec tygodnia Matka Boża podziękowała nam i była przepełniona radością… - mówiąc, że to działa! Ten szczególny plan został wypełniony.
…Zdaniem widzącej, w tym konkretnym przypadku zachowanie grupy modlitewnej pokazało, że dla Boga ważna jest miłość ofiarna, jakiej On oczekuje z naszej strony.

Rękopis o czwartej

…Kolejny tydzień zapowiadał się taki zwykły, nie różniący się od powszedniego. Może przeszedł by niezauważony jak inne, nie wymagając dawania z siebie więcej ponad przeciętność. To co się miało wydarzyć w żaden sposób nie można było przewidzieć. Tak ułożyły się dni tygodnia działaniem Opatrzności Bożej, że uczestniczyłem pięciokrotnie w ofierze eucharystycznej. Dzisiaj, kiedy rozważam tamte chwile ofiary zanoszonej przed tron Boga Najwyższego, zrozumiałem słowa Maryi odnoszące się wprost i do mnie “Potrzebuję waszych modlitw, waszej pokuty…„. Więc niech się tak stanie. Z radością poniosę każdą chwilę, jaka będzie mi darowana na drodze życia.

Rękopis o piątej

…Niedzielne popołudnie. Zostawiłem niewielką chwilę na odpoczynek 30 minutowy. Nie chciałem go przedłużyć ani na chwilę, bowiem o 15-tej zawsze uczestniczę w Koronce Miłosierdzia Bożego. Jak zawsze w takiej chwili przed odpoczynkiem polecę w intencji ofiarę Koronki Bogu i proszę o przypomnienie o 15 godz. W zaufaniu oddaję się wtedy spoczynkowi. Tak robię zawsze, nawet z tej najzwyklejszej przyczyny jak zapomnienie. W ten sposób nie pogrążam się w swoim problemie i zostawiam to Bogu. Wybrałem ufność Bogu i niech czuwa nade mną. Wiem, że w odpowiedniej chwili zostanie mi przypomniane nadejście czasu Koronki. Tego doświadczam i nie muszę się kłopotać po ludzku.

Rękopis o szóstej

…W ostatnim tygodniu powiedziano mi, że nie dojdzie do skutku wyjazd na 27 rocznicę objawień w Medziugorje. Organizator przekłada termin wyjazdu. Nie dopuszczam myśli, że nie będzie nas w Medziugorje akurat w okresie rocznicy. A przecież tyle nadziei pokładałem przez miniony rok. Nie tracę wiary w pomyślność tej pielgrzymki. Zaraz w czwartek wykonuję tyle telefonów, aż do tego ostatniego-proszę, są dwa wolne miejsca na wyjazd. Jakby te słowa jeszcze do mnie nie docierają i proszę o potwierdzenie-tak.
Wiecie, że już w piątek siedziałem w autobusie, a w sobotę postawiłem stopy w Medziugorje. W niedzielę na Podbrdo spotykam znajomego, który woła ze zdumieniem-a jak się tu dostaliście.
Z pewnością nie byłoby tej wiary w powodzenie, gdyby nie ofiara pielgrzymki, która wcześniej była zaniesiona przed tron Boży. Ofiara się dokonała i przerosła oczekiwania. Dzisiaj dziękuję Bogu za to co dokonuje zawsze.

Rękopis o siódmej

…Podobnie jak w wielu innych miejscach, tu w Medziugorje Matka Boża przyszła właśnie do dzieci. Z doświadczenia 27 lat objawień widzimy, że powinniśmy się uczyć wiary właśnie od dzieci. Jedno z wielu świadectw, tego co codziennie jest udziałem pielgrzymów opowiada o modlitwie na Drodze Krzyżowej na wzgórzu Kriżevac. W piątek po zachodzie słońca na zakończenie Drogi Krzyżowej powracającej z rodzinnej modlitwy ze wzgórza, dwójce dzieci wychodzi na spotkanie sam Bóg, a z nim cały dwór niebieski, wszyscy aniołowie i święci. Właśnie ci najmłodsi/ 5,7 letni / spontanicznie duchowo spotykają Matkę Bożą, Ducha Sw. Pana Jezusa i Boga Ojca, którzy zadają pytanie, czy przyjmą ich do swojego serduszka. To Ich zaprosili z dziecięcą ufnością. Schodząc niżej w milczeniu dzieci usłyszeli pytanie Jezusa, czy chcą Go przyjąć w Komunii Sw. … Jak powiedziałem Panu Jezusowi, że chcę Go przyjąć, to od razu przyszedł, i Duch Sw. i Bóg Ojciec i Matka Boża. I jeszcze przyszedł ich Anioł Stróż i przyprowadził dużo Aniołków i jeszcze wszyscy Swięci. I wiesz co, zwraca się najmłodsza Sylwia do mamy. I wszyscy się zmieścili.
I wcale nie była to dziecięca fantazja. Idziemy na spotkanie z Bogiem. W ich przypadku duchowe zjednoczenie z Bogiem potwierdziło obecność z Nim całego dworu niebieskiego, wszystkich aniołów i świętych.

Rękopis o ósmej

…“Zacznijcie się zmieniać przez modlitwę„ prosiła Matka Boża w orędziu i “wtedy też będziecie wiedzieć, co robić„. Przywołam tu doświadczenie osoby, która z powodu swojej wiary była izolowana w środowisku, za swoją sumienność w pracy. Jednocześnie rosła w niej nienawiść do koleżanek i próbowała oddawać pięknym za nadobne. Kiedyś wreszcie zrozumiała, że ta droga zaprowadzi donikąd i poprosiła Boga w trakcie modlitwy; “jestem bezsilna, Ty jesteś wszechmogący – rozwiąż mój problem„. Wtedy, jak mówi, miała poczucie, że Bóg czekał na jej nawrócenie, a jej serce przeniknął nieopisany pokój i radość. Głos sumienia mówił jej, że najpierw musi przebaczyć swoim kolegom z pracy, kochać ich i modlić się za nich. I wtedy nagle wszystko wokół niej się zmieniło. Poszła do spowiedzi i od tej pory nie traktowała już nikogo z otoczenia jak wroga. W pracy sytuacja zmieniła się zasadniczo. Wszyscy wokół wydali jej się inni, zmienieni. Koledzy spostrzegli, że ta kobieta ma szczególną siłę, którą bierze z wiary.

Rękopis o dziewiątej

…Dotarł do mnie z dnia na dzień sens słowa kryzys nagłaśniany przez tych, którzy w pogoni za zyskiem budowali i gromadzili materialne dobra bez Boga. Jestem zabiegany i wciąż się spieszę. Wmawiałem sobie, że potrzebuję żyć szczęśliwie. Żeby ten cel osiągnąć nie myślałem o błogosławieństwie Bożym. Odczuwałem pewność siebie, bo mam pracę, osiągnięcia i własne projekty. Sam nie wiem dokąd biegłem i po co? Nie dopuszczałem myśli, że to kiedyś może się z łatwością rozsypać. Po zastanowieniu się nad tym zrozumiałem co mnie czeka. Nie chcę przegrywać ze sobą i postawiłem na błogosławieństwo Boga na każdy dzień. Teraz nie zaczynam kolejnego dnia bez modlitwy i wołania o błogosławieństwo tego wszystkiego co ma się wydarzyć. Zaufałem Bogu i nie dręczę się już trudnościami i kłopotami. Niech Bóg będzie z tobą.

Rękopis o dziesiątej

…Zdaniem pewnej zakonnicy, która osobiście przeżyła prawdziwość objawień w Medziugorje i teraz głosi, że wierzy głęboko w nawrócenia w Medziugorje, będące następstwem spotkań z Gospą i sakramentalnego pojednania z Bogiem. Pisze że “wtedy jeszcze nie wiedziałam, że Gospa nosi imię Królowej Pokoju, ale już w moim sercu przeżyłam pojednanie ze wszystkimi, z którymi byłam w niezgodzie. Mogę przebaczyć każdą wyrządzoną mi przykrość, żarliwie modlić się za tych, którym zawiniłam, albo których obraziłam. Nawet jeśli ktoś powie “chodź coś zrobić” wcześniej mówiłam “nie mogę”. Teraz jakoś mogę. Ja odczuwam tą przemianę.
Dziękuję Ci Panie.”

Rękopis o jedenastej

…Jeden z epizodów z dzieciństwa Matki Teresy opowiada o pokonywaniu drogi życiowej “Kiedy miałam 5 lat szłam z moją matką przez pola, do wioski dosyć oddalonej od naszej. Trzymałam mamę za rękę i byłam szczęśliwa. W pewnej chwili matka zatrzymała się i rzekła; Wzięłaś mnie za rękę i czujesz się bezpieczna, ponieważ ja znam drogę. Tak samo musisz trzymać się zawsze ręki Matki Bożej, a Ona w twym życiu zawsze będzie cię wiodła po właściwych ścieżkach. Nigdy nie puszczaj Jej ręki! Tak właśnie postąpiłam! Tamte słowa zapadły mi głęboko w serce i w pamięć; przez całe życie zawsze trzymałam Maryję za rękę… I dzisiaj ani trochę tego nie żałuję!”
Medziugorje to właściwe miejsce, by chwycić Maryję za rękę, reszta przyjdzie później sama. Pamiętam te słowa i przyjmuję je na każdy dzień. Dokonałem właściwego wyboru i niech tak pozostanie na zawsze.

Rękopis o dwunastej

…Moje dotychczasowe relacje z Maryją nie były zbyt zażyłe pomimo codziennej dbałości o zachowanie zasad wiary. Mówiąc słowami Agaty, to Maryja siedziała w jej życiu w ostatniej ławce. Nieustannie słyszę wołanie, że Maryja chce być obecna w naszym życiu. No ale jak? Przecież ja Jej prawie nie znam. Kim jesteś Maryjo? Chciałam Ją poznać. Zawsze wydawało mi się, podobnie i Jej, że się bardzo różnimy. Tamtego wieczoru/rekolekcje Maryjne 2009/ Maryja pomogła mi zrozumieć jak bardzo jesteśmy do siebie podobne…
Pragnienie poznania pozwoliło mi na odnalezienie się w ramionach Matki — jako dziecko, które ma być pozbawione większości problemów i oporów dorosłych. Tymczasem Maryja, do której dopiero co podeszłam bliżej, natychmiast się mną zajęła. Dostrzegłam, że mogę być kochana przez Boga. Również na płaszczyźnie serca, że jest moją Mamą, że jestem Jej ukochaną córką, a nie tylko dzieckiem. Początek budowy bliskiej, osobowej relacji z Maryją nastąpił w akcie oddania przed ikoną, tego co nosimy w sercu. Kiedy stanęłam przed Maryją, wiedziałam, że staję przed kimś żywym, bliskim i oczekującym. Wiem, że ta bliskość jest autentyczna i moje relacje z Maryją, nawet moje zwracanie się do Niej, wygląda zupełnie inaczej. Chcę żeby mnie prowadziła. Chcę nieustannie powierzać Jej moje sprawy, bo wtedy wierzę, że po prostu muszą się udać.
Za wszystkie owoce czasu — Chwała Panu.

Rękopis o trzynastej

…Zaczęło się najzwyklej, za przykładem świadectwa Wiesława o jego doświadczeniu modlitwy. Wcześniej w modlitwie zdarzało mi się żądać lepszego życia, szybkiej zmiany na zasadzie; ja Ci ”zdrowaśkę„, a Ty mi pracę. Z mojej strony były roszczenia i żądania, bo On jest Wszechmogący i może wszystko sprawić! Jak nie, to nie! A potem się obrażałem i nie rozmawiałem z Jezusem. Teraz widzę, że moje dotychczasowe relacje były bardzo egoistyczne. Ja dużo mówiłem, ja wiele prosiłem, ja też żądałem, ja chciałem realizacji własnych rozwiązań. Tylko ja, tylko ja, tylko ja.
Nigdy nie myślałem, że Maryja też może mnie o coś prosić /ponieważ to ja wciąż prosiłem/. Wcześniej nie modliłem się w intencjach, które są bliskie Matce Bożej i o które Ona nieustannie w swoich objawieniach prosiła. Teraz widzę, że miłość Matki popycha mnie by zapytać; Co mam zrobić Jezu dla Ciebie? Jak Ci Matko pomóc każdego dnia?
Już nie żądam, ale z ufnością wołam, bo dobry Bóg nie zapomniał o moich pragnieniach, bo o to wszystko zadba Maryja.
Za łaskę przemiany Chwała Panu

Rękopis o czternastej

…Jak bardzo było to zabawne, kiedy myślałem, że wszystko ode mnie zależy. Podobnie jak inni wmawiałem sobie zawsze, ze mam czas na umieszczenie Boga na pierwszym miejscu w swoim życiu. Jeszcze nie teraz. Obecnie mam ważniejsze sprawy przed sobą-gdy skończę studia, gdy ożenię się, gdy kupię mieszkanie. W przekazanym świadectwie Mike’a z Kanady słyszymy błaganie. Zdecyduj się natychmiast żyć dla Jezusa. Od zaraz oddaj się w ręce Boga. Nie trać nawet sekundy. Sami nie wiecie ile czasu macie jeszcze do przeżycia. Jako ofiara ciężkiego wypadku samochodowego, otarłem się o śmierć. Gdybym w tym momencie umarł zmarnowałbym życie. Gdy nadchodzi koniec, liczy się tylko jedno; życie przeżyte dla Boga. Nie znacie więc tej godziny. Nie czekajcie. Nie wiecie czy jutro będzie istniało.
W tym miejscu przytoczę wezwanie Matki Bożej w orędziu z lutego 2009r. „Nie traćcie czasu, kochane dzieci, bo nie macie nad nim władzy. Od dzisiaj dajcie Bogu dobrowolnie wasz czas tylko na spotkanie z Bogiem, by On was przemienił i wypełnił swą łaską. Niech każda chwila należy do Jezusa”.
Matka Boża nas prosi i oczekuje. Nie zawaham się odpowiedzieć na to wezwanie. Niech się tak stanie.

Rękopis o piętnastej

…Ach jak mało się nad tym zastanawiałem, że zawsze mam przy sobie takiego gościa i zarazem świadka wszystkiego. Może nie zawsze pamiętam, że mam świadka wszystkich czynów swoich. Wierzę, że to Anioł Stróż czuwa nade mną. Dzień po dniu skutecznie przypomni o pobudce, ostrzeże przed niebezpieczeństwem, przypomni każdy obowiązek, podsunie dobrą myśl lub dobre pragnienie, szczęśliwie poprowadzi trasą podróży. Sam z siebie nie mogę zrobić pół kroku do przodu. Ufam, że mój Anioł Stróż kieruje doskonale na trudnych drogach codzienności.
Dzisiaj chyba bym nie potrafił żyć bez współpracy z Aniołem Stróżem. Tam gdzie ja nie mogę, proszę Jego o pomoc. I tak to jest. Skoro jesteśmy razem to tworzymy codzienność w zgodnej współpracy. Moim pragnieniem jest nie zasmucać swojego Anioła Stróża brakiem wiary, codziennej ofiary by ją mógł zanieść przed ołtarz Boga. Proszę o wiele, ofiaruję wszystko.
Czy podobnie każdy z nas nie szuka takiej bratniej dłoni w codziennych sprawach?

Rękopis o szesnastej

…Kiedy myślę, że świat w sercach swoich zatracił dziś nadprzyrodzoność i wielu ludzi ciągle jej poszukuje, a odnajduje w Medziugorje przez modlitwę, spowiedź, post. Ci którzy z tą wiarą tu przybyli doznali łask i darów chociaż nie wszyscy odczytali ich nadprzyrodzoność. Przytoczę świadectwo Reinholda uczestniczącego w objawieniu widzącemu Ivanowi o godz.22 na Wzgórzu Objawień.
Pomimo ciemnej nocy tysiące pielgrzymów przybyło na miejsce, aby właśnie tutaj śpiewać hymny, modlić się na różańcu w różnych językach, a następnie uczestniczyć w spotkaniu Matki Bożej z Ivanem. Ta doniosłość chwili i otrzymane orędzie przekazane później przez Ivana wniosły cudowny pokój w serca.
Kiedy prawie wszyscy pielgrzymi już zeszli w dół, ja pozostałem na miejscu obserwując gwiazdy na niebie. Ostatnie dwie kobiety pozostały przed zejściem, z których jedna zaczęła śpiewać przy statule Naszej Pani, w sposób wyjątkowo poruszający, z dużym zaangażowaniem. Gdy wzrokiem ogarnąłem to miejsce, zobaczyłem postać, którą z początku wziąłem za te dwie kobiety, jednak coraz wyraźniej widziałem przemianę owej postaci w piękną młodą kobietę, nadzwyczaj elegancką, o wspaniałej posturze i postawie. Miała ona biały welon ponad głową oraz granatowe lśniące złotem odzienie. Nie mógłbym również słowami opisać jej oszałamiającego piękna. Dwukrotnie powiedziałem podniesionym tonem; „Dlaczego ja. Dlaczego ja?” wiedząc, że to jest Nasza Pani. Ponownie popatrzyłem na Nią jeszcze raz. Kiedy kobieta skończyła swój śpiew, Nasza Pani zniknęła. Zrozumiałem w tamtej chwili, że zjawiła się Ona by słuchać dziewczyny śpiewającej pieśni prawdziwie z głębi serca. Odchodzące kobiety zapytałem szybko; „Czy widziałyście Ją ? Czy widziałyście Ją?”. Odpowiedziały pytaniem; „Widziałyśmy co?”. Odrzekłem Ona tam była! Ona tam była! Słuchała was, kiedy śpiewaliście. I wskazałem miejsce, gdzie Ona się pojawiła. Słuchała was. Musiała się pojawić dla was, to było specjalnie dla was. Obydwie kobiety odpowiedziały; „Ależ Ona zjawiła się dla ciebie, to było dla ciebie, my przecież Jej nie widziałyśmy”. Kobieta, która śpiewała, powiedziała, że właśnie podejmowała najważniejszą decyzję w swoim życiu, przez cały dzień była więc bardzo podekscytowana, szczególnie zaś wtedy, gdy śpiewała przy figurze Naszej Pani. Powiedziała też, że już wszystko stało się dla niej jasne. Teraz zaśpiewała kolejno dwie nowe pieśni dla Naszej Pani i zeszliśmy w dół wzgórza. W tym miejscu powtórzę słowa orędzia Maryji „ Drogie dzieci, dzisiaj bardziej niż kiedykolwiek, potrzebuję waszych dzieł, a nie waszych słów. Drogie dzieci, wiedzcie, że Matka modli się z wami”.
Osoby przytoczone w świadectwie odpowiedziały TAK na wezwanie z orędzia Maryji , a resztę dokonało Niebo. Czy z naszym doświadczeniem nie bywa podobnie?

Rękopis o siedemnastej

…Jeżeli chcecie coś zmienić w swoim życiu, przy tej stacji –XII możecie je oddać Bogu i Maryji. Te słowa pozostały w pamięci jak bicie dzwonu. Tutaj w Medjugorje na Drodze Krzyżowej pielgrzymi składają w ofierze swoje radości i troski. Przytoczę jedna historię modlitwy mamy o nawrócenie syna objętego dramatem narkotyków. Był rok 1997 kiedy mama Darka odbyła pierwszą pielgrzymkę do Medjugorje. To zawierzenie opiece Bożej przy tej stacji mama nazwała początkiem drogi z Maryja. Potem odbyła 4 następne pielgrzymki, aż stało się, że syn wszedł na drogę nawrócenia.
Każda pielgrzymka mamy to głośne błaganie Boga o nawrócenie syna z narkomanii. Kiedy wszyscy wokół skreślili go „ Co z niego będzie” ona do końca stała przy nim. Czy jej się udało ?
Syn z perspektywy czasu odpowiada, że w swoim dramacie nie szukał pomocy Boga w rozwiązaniu swojej sytuacji. Więcej-„ nawet mi to nie przyszło na myśl”. Poprzez nawrócenie odzyskał wiarę że „kocha mnie Bóg i czeka na mnie”.
Dziękuję za to co Bóg dokonał w moim życiu. Za życie i łaski, jakie mi dajesz-Chwała Panu.

Rękopis o osiemnastej

…Wszyscy mamy podobne problemy i niektórzy dobrze sobie z nimi radzą, inni źle albo fatalnie. Niektórzy nawet ukrywają je, by dobrze wypaść przed otoczeniem. Póki żyjemy to nie wszystko jest stracone, nawet w najbardziej dramatycznej sytuacji. Własne pragnienie zmiany dotychczasowego sposobu życia przynosi owocną przemianę serca. A kiedy stajemy się bezsilni wobec problemu, widzimy własne oddalenie od Boga- Panie kiedy Ciebie nie znałem, nie potrafiłem siebie zmienić. Przytoczę świadectwo Bogdana, który mówi o sobie; Przez 9 lat byłem codziennie pijany. Kiedy znalazłem się w szpitalu zrozumiałem, że sam z chorobą sobie nie poradzę. W szukaniu wsparcia na drodze do trzeźwości dałem się namówić na pielgrzymkę do Medziugorje w 26 rocznicę objawień. Podczas Drogi Krzyżowej na Kriżewac przy VII stacji, przy drugim upadku Pana Jezusa, coś się stało. Zobaczyłem siebie leżącego na ziemi, przygniecionego ciężarem mojego pijaństwa. Zobaczyłem dno mojego życia utopionego w alkoholu. Wokół mnie nie było nikogo. Zalałem się łzami-chociaż nie pamiętam, kiedy ostatni raz płakałem. Zawołałem, Panie Jezu weź w swoje ręce moje życie, bo ja nie umiem nim kierować. Boże pomóż. Ja sam nie dam rady, nie potrafię. Zostałem uzdrowiony. Za otrzymaną łaskę nawrócenia-dotychczas życie bez Boga, ofiarowuję Maryii codzienne modlitwy i trzeźwość. Pan Jezus udzielił daru łaski nawrócenia podnosząc Bogdana z tragizmu życia przesiąkniętego alkoholem.
W tym miejscu drogowskazem niech będą słowa Maryii z orędzia „Ja będę z wami, wy tylko wzywajcie mnie ; Oto jesteśmy, Matko prowadź nas. Dziękuję wam.
„Dziś Maryja wyciąga do nas swoje ręce. Nie bójcie się ich przyjąć.” Potrzebujemy Ciebie na każdą chwilę życia.

Rękopis o dziewiętnastej

…Nigdy nie byłem zadowolony z życia. Nawet gdy przychodziły dobre chwile to na krótko. Przy tym zagubieniu traciłem wiarę i nadzieję na zmianę tego. Zobaczyłem swój dramat. Czy szukałem pomocy Boga? Nawet mi to nie przyszło na myśl. To On sam przyszedł do mnie. Dzisiaj wołam-Panie, potrzebna mi jest twoja pomoc.
Matka Teresa z Kalkuty mówiła-mottem mojego życia jest: „Wszystko dla Jezusa, wszystko dla Jezusa przez Maryję! Oto pięć palców ręki: Wszystko to uczyniliście dla mnie!”. Pamiętaj o tym i spoglądaj na swoją rękę, na te pięć palców każdego ranka i każdego wieczora, i rób sobie rachunek sumienia; Co uczyniłem dla Jezusa?
Ten sposób pomógł wielu ludziom. Jeżeli uczyniłeś coś złego, to jest to twoja wina, jeżeli coś dobrego, dziękuj za to Bogu. Nasze życie to nieustanne mówienie dziękuję i przepraszam. Wszystko co czynię, czynię dla Jezusa.
Słowo orędzia Maryji-„ Pragnę żebyście zrozumieli, że wiele z tego co się stanie zależy od waszej modlitwy, a wy mało się modlicie.”
Teraz kiedy Maryjo jesteś ze mną z ufnością patrzę na kolejny dzień.

Rękopis o dwudziestej

Zatrzymałem się z uwagą przy orędziu Maryji otrzymanym na początek 2010r. Będę rozważał znaczenie orędzia: „Otwórzcie się na wielką łaskę, którą Bóg daje przez moją tu obecność. Jestem z wami”. Przychodzisz Matko do nas od 1981r. Sama mówisz: „Jesteście moją nadzieją. Jesteście moją radością. Wzywam was abyście żyli moimi orędziami.” Za ofiary i modlitwy każdemu dziękujesz Maryjo i wszystkich błogosławisz. Matko widzimy, że nosisz w sercu zmartwienie i ogromnie cierpisz widząc jak kruszy się nie tylko rodzina, gdy wszystko się kruszy. Jak Ci pomóc Matko! Pragniemy Ci pomóc Matko! W takiej chwili niech będą zachętą do modlitwy słowa fragmentu listy skierowanego do Gospy.
„Droga Gospo! Nie odchodź! Nie opuszczaj nas! Nie przerywaj Twych cudownych przyjść o zachodzie słońca, ponieważ każdego dnia tyle Twych dzieci oczekuje Cię i kocha twe odwiedziny! Nie cofaj zbyt szybko swej ręki od nas! Zobacz; jest tylu młodych, którzy się tułają, otępiali i bez celu, tyle małżeństw się rozpada, tyle dzieci karmionych pustką i spragnionych miłości, tyle osób dotkniętych samotnością i śmiertelnie zranionych… Nie możesz nas opuścić w środku bitwy, droga Mamo, nawet jeśli tak mało odpowiadaliśmy na Twoje wezwania i sami pozwoliliśmy, żeby na nas spadły wszystkie te cierpienia! Ofiarowałaś nam swe orędzia, żebyśmy szli w życie, a my cię zignorowaliśmy! Jesteśmy tacy twardzi i tacy zbuntowani! Spójrz na swe matczyne serce! Nie możesz pozwolić, aby nieprawość rządziła światem i zatruwała tyle Twych niewinnych dzieci już od szkoły podstawowej! Jesteś przepełniona współczuciem, jak mogłabyś pozwolić, żeby tyle Twych dzieci przepadło bez zastanowienia na tych drogach śmierci przedstawianych na wszystkich ekranach! Jak mogłabyś nas opuścić w chwili, gdy Zachód przekracza wszelkie miary perwersji, depresji i samobójstw? Zbyt dobrze wiesz, w jakich ciemnościach kroczymy. Ale słuchasz szczerej modlitwy i dla jednego dziecka, które płacze wstawiasz się przed Ojcem Miłosierdzia. Kochana Mamo nie bądź zmęczona naszymi wizytami i błagamy, żebyś pozostała z nami w Medziugorje jeszcze długo, długo!..”
Dziękuję Bogu za to, że jesteś z nami Maryjo.

Rękopis o dwudziestej pierwszej

…Matka Boża przyszła do Medziugorje i przypomina nam prawdy, które znamy. W jednym z pierwszych orędzi powiedziała; „Przyszłam, aby wam powiedzieć, że Bóg istnieje”. Kiedy powiedziała nam, że Bóg istnieje, powiedziała również, że Bóg nas kocha. Dlaczego tak boimy się miłości Bożej. Dlatego, że myślimy, że Ten który ma do nas zastrzeżenia nie kocha nas. Przedstawię świadectwo młodych ludzi, przebywających we Wspólnocie Cenacolo. Według podopiecznego Wspólnoty siostry Elviry- Kenny Alstona; „Teraz widzę, że przez cały ten czas Bóg nie pozostawił mnie samego. To ja Jego zostawiłem. Trudno było mi pojąć fakt, że Bóg nie pozostawił mnie ani mnie nie potępił. Teraz pojmuję jak wielka jest jego miłość. Pojmuję, że nie można służyć dwóm panom, nie można też żyć stojąc jedną nogą w ciemności grzechu, a drugą w świetle prawdy. Do tej pory moim bożkiem były narkotyki, dla których wszystko poświęcałem.
W tej Wspólnocie poznałem potęgę modlitwy, która wyprowadziła mnie z ciemności grzechu. I wszystko w moim życiu stało się inne. Krótko mówiąc-moja droga to wyjście z ciemności ku światłu i za to Bogu niech będą dzięki”.
Siostra Elvira mówi ;” Muszę przyznać, że doświadczyłam mocy słów Pisma Świętego, które mówi, że Bóg tym, którzy Go miłują, wszelkie zło przemieni w dobro”.
Świadom tych słów pojmuję, że Bóg czeka na mnie także dzisiaj.

Rękopis o dwudziestej drugiej

…Jest coś co wstrząsnęło mną do głębi. To początek cudownej historii, która nie przestaje nas zadziwiać. A zaczęło się w 1985 roku, kiedy siostra Elvira założyła Wspólnotę Cenacolo, nie posiadając żadnego zabezpieczenia materialnego. Do drzwi Wspólnoty zaczęli pukać młodzi, samotni, zagubieni, uzależnieni od narkotyków ludzie. Wraz z nimi także zaczęły przybywać pierwsze dary Opatrzności Bożej- jedzenie, narzędzia do pracy.
Według świadectwa młodych ze Wspólnoty Cenacolo potrzebujemy Opatrzności Bożej w szarych potrzebach życia codziennego.
Wspólnota kieruje się regułą, że postanowiła całkowicie wyeliminować pieniądze, nie otrzymując dotacji cywilnych i kościelnych. Zdaniem siostry Elviry; „ Dwadzieścia lat temu powiedzieliśmy: Nie-dziękujemy. Dokonujemy takiego wyboru aby chłopcy doświadczyli, że Słowo Boże jest wiarygodne i wypełnia się to, co mówił Jezus; „ Najpierw szukajcie Królestwa Bożego a wszystko inne będzie wam dane”. Od 20 lat nie weszliśmy do żadnego sklepu na zakupy.
Z relacji młodych wynika, że nikt nie płaci za pobyt we Wspólnocie a utrzymują się z Opatrzności Bożej-to jest to co ludzie dobrowolnie dadzą. Gdy brakuje czegoś niezbędnego to modlą się adorując Najświętszy Sakrament- wstając po30 osób w nocy/wieczysta adoracja po 2 osoby ze Wspólnoty/. Najczęściej otrzymują jakiś transport z zagranicy i jest to dużo, dużo więcej niż potrzebują.
Siostra Elvira często powtarza; „Jeśli będziemy się modlić, wszystko inne będzie wam dane”. Tym samym Wspólnota Cenacolo daje świadectwo bezgranicznego zaufania Bogu. Tego doświadcza niezmiennie na przestrzeni 20 lat istnienia. I tak dzień po dniu, rok po roku.

Rękopis o dwudziestej trzeciej

…Wcześniej nie rozumiałem, dlaczego powinno się mówić Bogu „TAK”. Teraz to lepiej rozumiem. W Medziugorje spróbowałem powiedzieć „TAK” nie stawiając warunków. Teraz próbuję robić to każdego dnia. Przytoczę świadectwo Ian’a McCormacka, który jest przykładem człowieka, który poznał Boga i miłość Bożą.
Ponieważ naprawdę nie doświadczyłem Boga w życiu, wiedziałem o Nim, ale nie wierzyłem w Niego. To co widziałem, było rzeczywiście doświadczeniem śmierci. A stało się to od czterokrotnego porażenia przez jadowitą meduzę zwaną osą morską podczas nurkowania nocnego na rafie. Przestraszyłem się i pomyślałem, że jestem za młody żeby umierać. To było wielkie pragnienie życia. Trzymałem się kurczowo życia w tamtej chwili. Nie chciałem umierać, nie chciałem iść nie wiadomo gdzie. W tamtej chwili w moim organizmie postępowała zapaść. Walka o pozostanie przy życiu była zakończona, kiedy już w szpitalu otrzymałem potrzebne antytoksyny. Wiedziałem, że gdzieś odszedłem. Wiedziałem, że mój duch opuścił ciało. Wyglądało na to, że znalazłem się na pustkowiu i ogarniała mnie ciemność. Odkryłem, że jestem w rzeczywistości duchem. Zdawałem sobie sprawę, że byłem w piekle i nie miałem pojęcia, jak się wydostać. Ale przecież zanim umarłem, modliłem się i powiedziałem „Boże przebacz mi moje grzechy”. Zacząłem wołać do Boga; „Boże, dlaczego tutaj jestem!” Nagle olśniewająca światłość oświetliła mnie i dosłownie wyciągnęła mnie z ciemności. Zostałem stamtąd wyrwany tylko dlatego, że przed śmiercią odpokutowałem. Byłem wciągany przez przejście czy tunel na końcu którego promieniowała blaskiem jasność. Zbliżałem się do tej światłości na końcu tunelu i zatrzymałem się przed niesamowitym światłem, które wypełniało całe moje pole widzenia. Stałem tak i w głębi serca zastanawiałem się. Natychmiast usłyszałem „Ian, czy pragniesz wrócić?” i ponownie „Czy pragniesz wrócić?”. Pomyślałem; „Chyba tak. Chcę wrócić tam, skąd przyszedłem”. Wtedy Pan przemówił do mnie kolejny raz; „Jeśli pragniesz wrócić, musisz wszystko widzieć w nowym świetle”. Pomyślałem „To jest Bóg ! On jest światłością. Co ja tu robię, stojąc przed Tobą, ja brudny grzesznik”. Zdawałem sobie sprawę, że On wszystko widzi. Że musiałem być dla Niego przezroczysty, bo On wiedział wszystko o czym pomyślałem. Zapragnąłem się wycofać, oddalić sprzed Jego oblicza. Wtedy uderzyły mnie fale światłości, wiele fal. Były one czystą, niezasłużoną miłością. Gdy ta niewiarygodna miłość dotarła do mnie pomyślałem; „Nie zasługuję na nią. Nie zasługuję aby być kochanym”. I wtedy uderzyło mnie jeszcze więcej fal. I dostawałem miłość aż się nie zamknąłem. Pomyślałem; „Jeśli Ty mnie kochasz, to chciałbym zobaczyć jaki Ty jesteś. Gdy Cię ujrzę twarzą w twarz, poznam prawdę. Czy mogę? Ponieważ nie usłyszałem żadnego sprzeciwu, przesunąłem się do przodu i wszedłem w światłość. Gdy tak postąpiłem do przodu, zacząłem dostrzegać stojącego tam człowieka. Mój wzrok przebił się przez światłość i w jej środku dostrzegłem człowieka. Miał bose stopy i olśniewająco białe szaty. Podniosłem głowę i zobaczyłem, że Jego twarz była otoczona intensywnym blaskiem. Jego twarz promieniowała. Tak bardzo promieniowała, że nie można było dostrzec jej rysów, ale widać było, że była to twarz ludzka. Spróbowałem podejść jeszcze bliżej, aby przyjrzeć się twarzy. Kiedyś mawiałem; „Gdybym zobaczył Boga, uwierzyłbym”. A teraz oglądałem Go i wierzyłem. Gdy tak próbowałem przyjrzeć się Jego twarzy, przesunął się na bok i wtedy cała chwała i światłość, które Go otaczały, przesunęły się razem z Nim. Stałem i patrzyłem na nową planetę z widokiem zielonej trawy, błękitnego nieba, rzeką i wzgórzami. Upajałem się tym wszystkim. Pan wtedy zapytał mnie; „Ian, wybieraj, czy pragniesz teraz wrócić”. Odpowiedziałem; „Ale jak ja powrócę? Nawet nie wiem, jak się tu znalazłem”. Pan odrzekł; „Jeśli wrócisz, musisz widzieć wszystko w nowym świetle”. Pomyślałem; „Chcę tam iść na Ziemię”. Wtedy Pan rzekł; „Ian pochyl głowę. A teraz otwórz oczy i spójrz”.
Pierwszą rzeczą jaką zobaczyłem był lekarz, który unosił moją stopę na łóżku. Pamiętam jak się mu przyglądałem. Poruszyłem głową. Pomyślałem; „Jeśli Ten, którego widziałem, był Jezusem, to całe moje życie musi się zmienić”. Dzisiaj powiem to, żeby nikt więcej nie wątpił w to, że Bóg naprawdę istnieje.
A Ty Boże jesteś tak blisko i czekasz na moje wołanie. To ja potrzebuję twojej miłości już dzisiaj. Przyjdź o Panie o to Cię dzisiaj proszę.

Rękopis o dwudziestej czwartej

…Tyle się mówi o miłości Boga do człowieka. I dobrze. Ale dzisiaj chcę się zatrzymać na człowieku, który boi się odpowiedzieć na tę miłość. Problem jest w nas, boimy się wierzyć. Opowiem o doświadczeniu, przełamałem ten najtrudniejszy problem, a dalej już tylko z górki. To ja chciałem zrozumieć i zmienić swoje życie. Krok po kroku zmieniły się moje relacje z ludźmi, a nawet moja kondycja finansowa uległa poprawie. Zacząłem od siebie, by marzyć o doświadczeniu nieustannej obecności Boga, naszego przyjaciela. W moim przypadku staram się całkowicie powierzyć mój problem Bogu i mam absolutną pewność i wierzę, że Bóg już załatwił mój problem. Gdy już powiem Bogu, muszę wyrzucić ten problem z głowy i więcej o nim nie myśleć/ tak aby moje zmartwienie nie zakłócało mojej wiary i nie wysyłało Bogu sprzecznych sygnałów na temat mojej wiary. Jak sprawić, aby nie myśleć o czymś co jest dla mnie bardzo ważne. Sprawiając, że będzie to dla mnie nieważne. Po prostu nie dbam o to więcej/ponieważ wierzę, że Bóg już załatwił mój problem/. Moim skutecznym przykładem było całkowite powierzenie Bogu poważnego zabiegu chirurgicznego. Ale to się zdarza sporadycznie. Teraz świadom własnego doświadczenia codzienne sprawy staram się oddać Bożej miłości ufając- Ty jesteś Wszechmogący a ja sam z siebie nie mogę zrobić pół kroku do przodu-oddaję je Tobie i kieruj nimi. Uwierzyć to otrzymać łaskę.
Przywołam tu słowa z księgi Izajasza 65;24 „Zanim zawołają, Ja im odpowiem: oni jeszcze mówić będą, a Ja już ich wysłucham”.
Podobnie słowa Jezusa skierowane do Anny „Ja ci tę pracę dałem, boś o to prosiła. Taką ci dałem, o jakiej marzyłaś, boś uwierzyła Mi, że mogę ci ją dać „ –świadectwo Anny, Boże wychowanie www.objawienia.pl/anna/ Dzisiaj nie lękam się zbliżyć do Boga i otrzymuję łaski. Kochajcie Boga choćby dziesiątą część tego jak On was kocha, a wtedy wasze życie będzie pełne pokoju i radości. Niech się tak stanie.